Brodziec żółtonogi – odkrycie po roku

Witam wszystkich zainteresowanych moim blogiem. Jedni mają tak, że napisanie mniej, lub bardziej ciekawej informacji robią ‘z marszu’,  innym zajmuje to nieco więcej czasu: ja należę raczej do tych drugich.

Wydarzenie, które chcę opisać miało miejsce rankiem 8.05.2020 r.  Gdy pogoda dopisuje, zabieram swój sprzęt fotograficzny i idę na kilkugodzinny spacer po okolicy lub wsiadam w samochód i odwiedzam różne miejsca w pobliżu Szczecina, w których mogę spodziewać się ciekawych obiektów do fotografii.  Często udaję się na rozpoznanie w miejsca, w których jeszcze nie byłem, a które po wcześniejszej analizie map, bądź innych źródeł mogą dać szansę zrobienia ciekawego zdjęcia.

Jednym z moich ulubionych miejsc, które często odwiedzam, są pola w pobliżu podszczecińskiej miejscowości Wołczkowo. Miejsce to polecił mi wiosną 2019 r. mój przyjaciel Marcin. Od tego czasu odwiedzam tę okolicę bardzo często każdego roku. Wiosną na okolicznych polach tworzą się małe, płytkie rozlewiska, które przyciągają różne ptactwo. Jak zwykle podjechałem ostrożnie i powoli pod rozlewisko, ustawiłem się odpowiednio samochodem, by móc fotografować przez otwarte boczne okno, jednocześnie mając słońce za sobą. Fotografowanie z samochodu sprawdziło mi się wielokrotnie: ptaki i inne zwierzęta są znacznie mniej płochliwe i chętniej ‘współpracują’, ale nawet wówczas dość często zakładam kamuflujące rękawiczki i luźną kominiarkę.

 Po dość długim oczekiwaniu pojawiła się pliszka żółta, której zrobiłem mnóstwo fotek, oczywiście większość do usunięcia, lecz kilkanaście dość ciekawych. Pliszka najpierw wylądowała po przeciwnej stronie, następnie z czasem zaczęła zbliżać się na przyzwoitą odległość. Są to moje pierwsze zdjęcia pliszki żółtej i muszę przyznać, że widziałem ją chyba po raz pierwszy w życiu, w przeciwieństwie do wszędobylskiej pliszki siwej, której machanie ogonkiem pamiętam od dzieciństwa. Jednak, mimo, że to moje pierwsze zdjęcia pliszki żółte, to nie o niej chciałem pisać.

Po kilkudziesięciu minutach dalszych obserwacji pojawił się ptaszek znacznie większy od pliszki żółtej i, podobnie jak pliszka, wylądował po przeciwnej stronie, lecz z czasem zaczął się przybliżać na dość bliską odległość. Oczywiście zrobiłem mnóstwo zdjęć nie wiedząc co to za ptak. Nie jestem ornitologiem, a wcześniej z ptactwem miałem do czynienia tyle co przeciętny obywatel. Po powrocie starałem się zidentyfikować sfotografowanego ptaszka, lecz bez rezultatu. Przeglądałem atlasy z ptakami, oczywiście zaglądałem do wszystkowiedzącego pana Google, lecz nie chciał mi podpowiedzieć – zawsze jakiś szczegół nie pasował: a to kolor nóżek, a to kształt dzioba, czy rodzaj upierzenia. Trochę zniechęcony zostawiłem temat na później. Dopiero teraz, przy okazji przygotowywania materiału na stronę internetową, postanowiłem jeszcze raz podjąć próbę identyfikacji. Ponieważ zdjęcia nieznanego ptaszka wyglądały przyzwoicie, postanowiłem jeszcze raz podjąć próbę identyfikacji i po dłuższym poszukiwaniach udało mi się ustalić, że to brodziec żółtonogi.

Brodziec jak brodziec, kilka ich jest, natomiast moje zdziwienie wywołała informacja podana w Wikipedii o ilości obserwacji tego ,ptaszka’ w Polsce i nie tylko. Podobnie sprawy się mają np. w Anglii. Cytat z Wikipedii: „W Polsce odnotowano tylko kilka potwierdzonych obserwacji tego ptaka – w 2013[7], 2016[8] oraz 2020[9] (wcześniejsza obserwacja z 1990 po weryfikacji została uznana za niepewną[7]).”

Muszę przyznać, że informacja ta sprawiła mi mnóstwo radości i satysfakcji. Coraz bardziej rozumiem tych fotografów, którzy spędzają mnóstwo czasu leżąc w ukryciu, brodząc w błocie, lub marznąc na mrozie w oczekiwaniu na podobne, lub jeszcze bardziej ekscytujące momenty.

Pozdrawiam Wszystkich czytających bardzo serdecznie.

7 thoughts on “Brodziec żółtonogi – odkrycie po roku”

  1. Ciekawie piszesz Bodziu, a udokumentowania brodźca podczas brodzenia serdecznie Ci gratuluję
    M.

    1. Droga Marzenko, Twój bardzo miły komentarz jest dla mnie szczególnie ważny, bo pierwszy. Dziękuję serdecznie i będę wdzięczny za następne spostrzeżenia i opinie.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *